Grupa Weles notuje kolejny sukces, na gorąco mamy relację odkrywcy, Artura Rybskiego!
Relacja Artura Rybskiego, członka Grupy Weles:
Był pierwszy z cieplejszych dni tej wiosny. Wraz z kolegą z grupy Mariuszem Gajewskim udaliśmy się na jeden z oddziałów leśnych, którą obejmowało nasze pozwolenie. Po wielu godzinach bezowocnych poszukiwań, zmęczeni i pogryzieni przez owady, kierowaliśmy się w stronę zaparkowanych samochodów. To był jeden z ostatnich sygnałów, jaki postanowiłem sprawdzić. Ku mojemu zaskoczeniu w dołku spostrzegłem, dziwny przedmiot – chyba umbo.., i przebarwienie gruntu. Przestaliśmy kopać po drugiej łopacie. Od razu wiedzieliśmy, że to jest coś ważnego, może grób.
Zawiadomiliśmy Arka Wyrzykowskiego naszego prezesa i kierownika podczas badań i zabezpieczyliśmy artefakt. Zamaskowaliśmy wykop, a Arek poinformował naszego konserwatora zabytków z WUOZ w Toruniu. Czekaliśmy z niecierpliwością na możliwość zbadania dokładnego miejsca.
CO ZNALEZIONO
Miejsce i jak się okazało grób przebadaliśmy i podjęliśmy artefakty metodami archeologicznymi wraz z konserwatorem i archeolodzy Mateuszem Sosnowskim i Olafem Popkiewiczem.
W czasie tych badań okazało się, że mamy do czynienia z typowym ciałopalnym pochówkiem kultury przeworskiej. W ramach obowiązującego wówczas rytuału pogrzebowego zmarli byli paleni na stosach, ich szczątki wsypywano bezpośrednio do jamy grobowej lub składano do popielnicy, którą wstawiano do jamy grobowej.
Grób najprawdopodobniej młodego mężczyzny. Na to wskazywały wstępne oględziny pozostałości drobnych kości czaszki. Mężczyzna ten zmarł bądź zginął w czasie przemieszczania się grupy. Został spalony wraz z dobytkiem i pochowany na jednej z najbliższych wydm. Odkrycie pochodzi prawdopodobnie z okresu wpływów rzymskich. Określą to bardziej szczegółowo konserwator i archeologowie. Ze względu na bogate i specyficzne wyposażenie można stwierdzić, że grób należał do znacznego wojownika – członka społeczności jakiegoś przeworskiego plemienia. Wówczas musiał być to majętny człowiek, gdyż w grobie odkryto ostrogę, co świadczyło, ze musiał posiadać konia. Jest to pierwsze znalezisko tego typu naszego stowarzyszenia i co najważniejsze w tej okolicy.
W sumie wydobyliśmy:
- umbo od tarczy,
- nożyk,
- duży grot włóczni liściowaty- prawdopodobnie lekko zgięty rytualnie,
- duże nożyce żelazne – jednoczęściowe o szerokim kabłąku,
- drobne okucia prawdopodobnie od tarczy,
- części fibuli.
- części kilku naczyń popielnych i ofiarnych z wyraźnymi zdobieniami – nacięciami oraz zdobieniami zrobionymi palcami, setki bardzo drobnych kawałków kości,
- ostrogę brązową kabłąkową – kabłąk i jego długość wskazują prawdopodobnie na podgrupę E. I oczywiście popiół i węgielki.
Umbo, która jest z kolcem, jest wyodrębnioną, środkową częścią tarczy wojownika, charakteryzująca się najczęściej kolistym kształtem, mająca za zadanie m.in. wzmacniać konstrukcję. Umbo jest bez wątpienia najbardziej skomplikowanym technologicznie elementem w całej tarczy do wykonania w czasach kultury przeworskiej. Wykucie z jednego kawałka metalu tego elementu było na tamte czasy bardzo dużym osiągnięciem. Umbo, zwłaszcza te z kolcem, oprócz ochrony ręki, miało też służyć jako broń ofensywna w bliskim starciu.
Warto wspomnieć, że patrząc na ukształtowanie terenu można stwierdzić że wojownik został pochowany w miejscu z pięknym widokiem…
PODZIĘKOWANIA
Dziękujemy też za pomoc strażnikowi leśnemu Panu Jackowi Kapela oraz Panu Krzysztofowi Olszewskiemu z Nieszawki za pomoc techniczną.
Fotografie 3d Mateusz Sosnowski, fotografie inne Arkadiusz Wyrzykowski, Artur Rybski, Mateusz Sosnowski, Mariusz Gajewski.