Katastrofa lotnicza LIM-6 [19.11.1971]

Udostępnij:

19 listopada 1971 roku w 6 PLM-Sz zaplanowano loty nocne na trasach Trzcianka – Sieraków -Janowiec oraz Piła -Jastrowie – Piła. Po starcie kilku załóg z lotniska w Pile, za sterami wojskowego samolotu myśliwsko-szturmowego LIM-6 (skrót od Licencyjny Myśliwiec – polska wersja radzieckiego MIG a-17) zasiadł 29-letni porucznik Antoni Wiciński. Wystartował i skierował się do wyznaczonej strefy w rejonie Wałcza, aby po uzyskaniu planowanej wysokości przelotowej kontynuować swój lot wg wytycznych. To miał być półgodzinny lot treningowy w nocnych warunkach. W północnej części strefy lotów wykonał skręt na kurs północno-wschodni i…zniknął z ekranów radiolokatora przy ostatniej meldowanej wysokości ok. 500 m. To był ostatni meldunek przekazany przez pilota.

Pomimo kilkudniowej akcji poszukiwawczej samolotu ani pilota nie odnaleziono. Na miejsce katastrofy, kilka dni przed Bożym Narodzeniem tj. 19 grudnia 1971 roku, a więc dokładnie po miesiącu od katastrofy, natrafili myśliwi z Koła Łowieckiego „Myśliwiec” z Czaplinka. Podczas organizowanego polowania ujrzeli wbity niemal pionowo głęboko w ziemię wojskowy samolot. Ciało lotnika znajdowało się we wraku.

Na początku tego roku, na spisaną historię wypadku natrafił jeden z członków S.H.K. Tempelburg. Postanowiono odnaleźć opisywane miejsce i dotrzeć do rodziny pilota. Po kilku miesiącach działań to się udało. W marcu 2021 roku właśnie z p. Antonim (synem pilota) oraz z jego małżonką członkowie stowarzyszenia Tempelburg mieli okazję się spotkać, porozmawiać oraz wspólnie odwiedzić miejsce katastrofy. Słuchając opowieści p. Antoniego widzieliśmy jego ogromne wzruszenie, pomimo że od tego wydarzenia minęło blisko 50 lat. Miejsce tej katastrofy było praktycznie nieznane – ukryte w głębi lasu.

Wówczas to, podczas spotkania z rodziną pilota zadeklarowaliśmy, że obejmiemy je swoją opieką – „dotrzymaliśmy danego słowa”. Przez ostanie cztery tygodnie członkowie stowarzyszenia Tempelburg ciężko pracowali na miejscu katastrofy, aby upamiętnić tragiczną śmierć porucznika pilota Antoniego Wicińskiego. Poza pracami porządkowymi, w których wspierani byliśmy przez żołnierzy 12. Baza Bezzałogowych Statków Powietrznych z Mirosławca, postawiliśmy nowy krzyż, tablicę pamiątkową, ławeczkę pamięci upamiętniającą to tragiczne wydarzenie oraz oznakowaliśmy miejsce dojazdu.

Dziękujemy serdecznie p. Nadleśniczemu Danielowi Lemke Nadleśnictwo Czaplinek, p. Nadleśniczemu Tomaszowi Tomeckiemu z Nadleśnictwa Tychowo, żołnierzom z 12 BBSP oraz wszystkim wolontariuszom za pomoc i udzielone wsparcie przy realizacji tego przedsięwzięcia.

W  50. rocznicę katastrofy, wspólnie z rodziną pilota, przedstawicielami Nadleśnictwa Czaplinek, Leśnictwa Łubowo, firmy Asgraf, Harcerskiego Ośrodka Wodny Uraz oraz delegacją z 12. Baza Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu pod dowództwem pułkownika Leszka Krywiaka złożyliśmy wiązanki i zapaliliśmy znicze oddając hołd pilotowi. Podczas tego wzruszającego wydarzenia odegrany został „Marsz Lotników”, sygnał „Pożegnanie” na rogu myśliwskim PARFORCE zagrał leśniczy Leśnictwa Łubowo Grzegorz Suchoński. Przez ks. Kapelana poświęcony został postawiony krzyż.

Wierzymy, że pamięć o pilocie poruczniku Antonim Wicińskim, pozostanie nam wszystkim na długo w sercach…

CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!!!

Członkowie SHK Tempelburg

Galeria zdjęć

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php