Gdzie ukryty jest depozyt broni tajnej organizacji z Ostródy?

Udostępnij:

Grupa ostródzkich uczniów. Na drugim planie ruiny budynku przedwojennego Seminarium Nauczycielskiego, na terenie których członkowie Kółka Przeciw Komunistycznego organizowali spotkania. Budynek dziś nie istnieje.

W latach 1944–1953 trwało w Polsce powstanie antykomunistyczne. Polacy nie tylko zbrojnie przeciwstawiali się narzuconej dominacji. Powstały też tajne, niepodległościowe organizacje młodzieżowe. Jedna z takich zawiązała się w 1949 roku w Ostródzie.

,,Wszyscy do walki z bolszewizmem” – to tytuł jednej z ulotek kolportowanych w Piotrkowie Trybunalskim przez Polską Organizację Podziemną „Mała Dywersja”. Takie odezwy w formie plakatów i ulotek pojawiały się w wielu miastach i miasteczkach Polski. Wysyłane były przez dziesiątki młodzieżowych organizacji niepodległościowych: „Bracia! Nie wierzcie pachołkom komunistycznym. Godzina wyzwolenia już bliska”, „Polaku! Bądź gotów – Anders niedaleko”, „Stalinie! Zabierz z rządu polskiego swe świnie” – to tylko przykładowe hasła. Po zakończeniu II wojny światowej, na terenie całego kraju powstały tajne grupy składające się głównie z młodzieży, uczniów szkół. Po sfałszowaniu wyborów do Sejmu w 1947 roku oraz eliminacji największych poakowskich oddziałów partyzanckich, komuniści wspierani przez moskiewskich doradców oraz oddziały NKWD, przystąpili do zaprowadzenia w Polsce ładu – wzorowanego na ustroju sowieckim.

W grudniu 1949 roku w polskich szkołach przeprowadzono uroczystości 70. rocznicy urodzin Józefa Stalina, które przeistoczyły się w „kult jednostki”. 12 grudnia 1949 roku „Echo Krakowskie” donosiło: „Spontaniczne zobowiązania produkcyjne ku czci Józefa Stalina przyspieszą zwycięstwo socjalizmu w Polsce. Polski świat pracy radośnie manifestuje wdzięczność i miłość do Wielkiego Wodza postępu i pokoju”. Komuniści zaatakowali Kościół katolicki i nauczanie religii w szkołach. Szybko wprowadzano nowe programy nauczania, uzupełniono kanon lektur o takie pozycje jak np. „Jak hartowała się stal” czy też „Timur i jego drużyna” (co ciekawe ta druga obowiązywała do lat 70.).

Za wzorzec dla młodych ludzi podawano przykłady pionierów: Pawlika Morozowa, który zadenuncjował komunistom swojego ojca, czy Koli Kobielanskiego, który łapał swoich sąsiadów wraz z kolegami jako „złodziei własności socjalistycznej”.

Wymienione działania ze strony komunistów miały wpływ na decyzję młodych ludzi o podjęciu walki i tworzeniu się niepodległościowych organizacji młodzieżowych. Pamiętajmy, że powstawały one spontaniczne ze względu na utrudniony dostęp do informacji. Mimo tego tajne związki zawiązywały się zarówno w dużych, jak i małych miejscowościach. Największe nasilenie powstawania takich zgrupowań miało miejsce w Polsce w latach 1948–1952. Zajmowały się one m.in. „małą dywersją”, niszczeniem portretów komunistycznych przywódców (Bieruta, Stalina, Rokossowskiego), drukiem i dystrybucją ulotek, plakatów i tajnej prasy, malowaniem antykomunistycznych haseł, zastraszaniem lokalnych dygnitarzy, organizacją zbiórek, rekrutacją nowych członków i gromadzeniem broni na wypadek wybuchu III wojny światowej.

Podczas zbiórek informowano się nawzajem o wiadomościach, jakie dochodziły ze stacji Radia Wolna Europa, realizowano szkolenia strzeleckie i ogólnowojskowe. Zazwyczaj organizacje te liczyły kilka lub kilkanaście osób, choć najliczniejsze miały nawet ponad 100 uczestników. Tak duża liczba członków groziła dekonspiracją – sieć donosicieli UB rozwinięta była także w lokalnych środowiskach. Funkcjonariusze „bezpieki” dokładali wszelkich starań, aby na ich terenie szybko likwidować powstające tajne organizacje młodzieżowe. Często po aresztowaniach, w przypadku młodych, nieletnich konspiratorów po profilaktycznym przesłuchaniu przekazywano ich pod dozór rodziców lub kuratorów. Najczęściej komuniści dążyli do procesów pokazowych, aby odstraszyć innych uczniów od działalności mogącej wyrządzić szkodę interesom Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Najpierw jednak następowało brutalne śledztwo trwające od kilku do kilkunastu miesięcy. Ubecy nieludzko traktowali młodych ludzi, bito ich i głodzono. Stosowano wymyślne tortury, mające złamać ich charaktery. Polegały między innymi na biciu drewnianą pałką po pośladkach, piętach, żebrach. Wielotygodniowe śledztwa kończyły się aktem oskarżenia i pokazowym procesem przed Wojskowym Sądem Rejonowym. Po skazaniu, odbyciu kary i wyjściu z więzienia młodzi ludzie mieli problemy z dostaniem się do szkół oraz ze znalezieniem pracy.

Wychowani na Wileńszczyźnie

Jedna z antykomunistycznych organizacji niepodległościowych powstała w Ostródzie w 1949 roku.

W tajnym protokole sporządzanym przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego czytamy:

„Kółko Przeciw Komunistyczne – organizacja młodzieżowa polityczna, powstała 27.11.1949 roku na terenie Szkoły Podstawowej nr 3 w Ostródzie [dziś jest to budynek Zespołu Szkół Zawodowych im. Stanisława Staszica].

Przewodniczący: Bogusław Puchalski ps. ps. »Sępi pazur«, »Jasny grom«, urodzony 27.04.1934 r. w Grodnie, pochodzenie robotnicze, uczeń 6 klasy szkoły podstawowej, zam. w Ostródzie.

Zastępca przewodniczącego: Bogusław Gudaczewski ps. ps. »Czarny«, »Błyskawica«, ur. 26.02.1934 r. w Nowej Wilejce, uczeń 7 kl. szkoły podstawowej, zam. w Ostródzie.

Skarbnik Marian Błazewicz ps. ps. »Sokole Oko«, »Czarna noc«, ur. 22.06.1934 r. w Wilnie, uczeń 7 kl. szkoły podstawowej, zam. w Ostródzie”.

Jak łatwo zauważyć, wszystkich łączyło pochodzenie z Kresów, z Wileńszczyzny. Gdy wojna się zakończyła, polskie rodziny z Wileńszczyzny repatriowano na tzw. Ziemie Odzyskane, w tym na Warmię i Mazury. Do Ostródy trafili więc wileńscy koledzy, których połączyła wspólna idea – walka z komunizmem.

W 1950 roku w tym budynku znaleziono broń i amunicję należącą do członków Kółka Przeciw Komunistycznego, którą następnie ukryto w przydomowym ogródku.

Spalili portret Stalina

„Terenem działania organizacji była szkoła podstawowa nr 3 i teren miasta Ostróda. Do działalności konspiracyjnej wykorzystywano ruiny budynku obok szkoły przy Placu Wolności w Ostródzie oraz opuszczoną leśniczówkę w lesie k/Ostródy za parowozownią na trasie Lubawa-Ostróda. Organizacja wyposażona w: pistolet typu »Parabelum« nr 6837 9 mm, 4 granaty. Środki finansowe czerpała ze składek członkowskich, po 10 zł miesięcznie. Organizacja znajdowała się w początkowym stadium organizacyjnym i poza 3 odbytymi zebraniami i zniszczeniem portretu J. Stalina nie podjęła działalności przestępczej” – czytamy dalej w tajnym protokole Urzędu Bezpieczeństwa.

W Polsce powstało ok. 1000 takich młodzieżowych organizacji działających przeciwko władzy ludowej. Działalność ostródzkiej grupy nie była odosobniona. W innych miastach także powstawały podobnie działające organizacje: np. tajna młodzieżowa organizacja antykomunistyczna „Grunwald”, operująca w Trzciance w latach 1950–1951, Harcerska Organizacja Podziemna „Iskra” w Olsztynie czy też Polska Organizacja Młodzieży Katolickiej, która funkcjonowała w Nowym Mieście Lubawskim.

„Profilaktyczne przesłuchanie”

Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Ostródzie rozpracowywał Koło Przeciw Komunistyczne (w skrócie KPK) w okresie od 7 kwietnia 1950 do 20 września 1950 roku. Co ciekawe członkowie ostródzkiej organizacji dla kamuflażu używali nazwy Klasowa Piłka Koszykowa (KPK). W wyniku akcji bezpieki zatrzymano dziewięć osób, w tym osiem członków i jednego pomocnika. Wyrokami Wojskowego Sądu Rejonowego w Olsztynie skazano dwie osoby na karę więzienia na 18 miesięcy i na 2 lata w zawieszeniu. Pozostałych młodych ludzi z uwagi na wiek po „profilaktycznym przesłuchaniu” i „rozmowach z ich rodzicami” zwolniono.

Bogusław Gudaczewski ps. „Czarny”, „Błyskawica” ur. w 1934 roku w Nowej Wilejce (dziś jest to dzielnica Wilna), wiceprzewodniczący tajnej organizacji niepodległościowej.

Jak wyglądały te czynności? Rodzina Bogusława Gudaczewskiego, jednego z tych chłopców wspomina:

„Pod dom, w którym mieszkaliśmy, podjechał samochód z UB, taki amerykański Dodge, z plandeką. Zabrali naszego tatę, tak jak stał, miał na sobie tylko koszulę i spodnie. Jego ojciec nałożył mu na ramiona, taki płaszcz wojskowy, w którym czasem chodził. Ten szynel sięgał mu aż po kostki. Ubek obmacał płaszcz po kieszeniach i po rękawach, lecz nic nie znalazł. Nie wiedział o tym, że kieszeń była dziurawa i pistolet, który ojciec miał w tym płaszczu, zsunął się do samego dołu, po podszewce i zatrzymał się w okolicy kostek. I z tym pistoletem pojechał na UB. Tam w piwnicznej celi nie miał go gdzie ukryć, więc siedział w tym płaszczu, w którym ukrytym była broń. Miał wtedy zaledwie 15 lat, ale jakby ubecy odkryli, że on miał przy sobie pistolet w siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, pewnie by go tam zakatowali na śmierć”.

Wszyscy aresztowani małoletni członkowie Kółka Przeciw Komunistycznego byli bici na ostródzkim UB. Kładziono tych młodych ludzi na drewnianych stołkach i bito drewnianą pałką po pośladkach, do czasu aż powstawały czarne krwiaki.

Dziadek ukrył broń w ogródku

W tym czasie gdy UB zabrało z domu jednego z członków Kółka Przeciw Komunistycznego – ktoś inny znalazł pod jego łóżkiem mały arsenał – taśmy z nabojami, karabin Mauser, amunicję. Nie wiemy dokładnie, czy ta skrytka była pod podłogą, czy też była zasłonięta jakąś deską. Bojąc się, że UB wróci do domu i dokładnie przeszuka mieszkanie, należało usunąć znalezioną broń oraz amunicję i pod osłoną nocy zakopać w przydomowym ogródku. Wówczas, po zakończeniu wojny, wszyscy mieli takie małe działki. W związku z problemami z żywnością w sklepach, ludzie hodowali swoje warzywa i owoce. Dziś miejsce, gdzie znajdowały się ogródki, częściowo zabudowane jest garażami, jednak na większości tego terenu znajduje się trawa.

Po ukryciu broni ktoś z rodziny interweniował w sprawie chłopaka, proszono, aby go wypuścić, obiecywano, że „on sam w domu dostanie nauczkę”. Wszyscy bali się, że już nigdy nie zobaczą Bogdana (tak wołali na niego w domu). Gdy wreszcie UB uznało, że działalność tej grupki osób to młodzieńczy wybryk, zostali wypuszczeni. W stosunku do dwóch najstarszych osób Wojskowy Sąd Rejonowy w Olsztynie orzekł kary więzienia w zawieszeniu.

Z „tajnego protokołu” Urzędu Bezpieczeństwa wiadomo też, kto z ostródzkich funkcjonariuszy brał udział w czynnościach operacyjno-śledczych i likwidacji Koła Przeciw Komunistycznego. Szczególnie jedno nazwisko jest znane: to były obrońca z Westerplatte, a później funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa w Ostródzie. Wiadomo też z tego dokumentu, że do organizacji chciał wstąpić jeszcze jeden uczeń, ale z obawy przed dekonspiracją nie został przyjęty. Czy to właśnie ta osoba zadenuncjowała działalność Kółka Przeciw Komunistycznego? Tego się już pewnie nie dowiemy.

Więzienia i kary śmierci

Komuniści stłumili działalność tajnych organizacji niepodległościowych w latach 50. Wielu młodych ludzi zostało skazanych na długoletnie więzienie. Nie liczył się wiek skazanych. Dane zebrane tylko z ośmiu województw wskazują, że na karę śmierci skazano przynajmniej 53 młodych konspiratorów, z których 23 stracono.

Członkowie Kółka Przeciw Komunistycznego w Ostródzie po rozpracowaniu przez UB dalej mieszkali w mieście, uczyli się i pracowali, choć byli pod ciągłą obserwacją. „Bezpieka” nawet w 1979 roku zbierała dane na ich temat. Akta sądowe tej sprawy niestety się nie zachowały. Pozostały dokumenty z Urzędu Bezpieczeństwa, wspomnienia członków rodzin i zdjęcia z domowych archiwów.

Pozostało też pytanie: czy zachował się depozyt broni tajnej organizacji niepodległościowej Kółko Przeciw Komunistyczne?


Artykuł opublikowano w numerze Odkrywca 7 (269) 2021. Każdego kto chciałby wesprzeć jedyny w Polsce miesięcznik poświęcony skarbom, wojnie i historii, zachęcamy do zakupu tego i przyszłych numerów.

Wojciech Gudaczewski

Autor jest regionalistą, historykiem z zamiłowania, opiekunem miejsc pamięci narodowej, za swoją działalność na rzecz kultury został nagrodzony m.in. tytułem i odznaczeniem „Zasłużony dla Kultury Polskiej” i „Medal Komisji Edukacji Narodowej”. Od 1995 roku publikuje artykuły o tematyce historycznej. Jest też prezesem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło Powiatowe w Ostródzie.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php