W Szkatule Królewskiej przez wiele lat przechowywano bezcenne dla polskiej historii i kultury skarby. Ślad po większości z nich zaginął podczas II wojny światowej. Jakie były dokładne dzieje skrzyni i co się w niej znajdowało?
W całej Europie, a także w Stanach Zjednoczonych w początkach XIX wieku pojawiła się potrzeba gromadzenia pamiątek narodowych. Na Starym Kontynencie była to przede wszystkim odpowiedź na zniszczenia z okresu rewolucji francuskiej. Potęgowało to wzrost uczuć do tego, co dawne, a historyczność przedmiotu stała się jego pożądaną wartością.
Podobnie i na ziemiach polskich, po rozbiorach Rzeczypospolitej, które miały miejsce pod koniec XVIII wieku, niektórzy jej dawni obywatele starali się podtrzymać wspólnotę kultury i tradycji poprzez odwołanie do przeszłości utraconej ojczyzny. Pamiątki stały się namacalnym świadectwem doświadczeń i wydarzeń. Z nimi wiązały się silne emocje, wspomnienia, ale także określone znaczenia. To one stanowiły spoiwo i symbol minionej świetności Polski, a także jej istnienia na mapie Europy. Gromadzono nawet przedmioty codziennego użytku, których związek z wybitnymi polskimi osobistościami podnosił je niemal do rangi relikwii. Zbiegło się to z popularnym w owym czasie ruchem upowszechniania idei muzealnictwa i narodzinami edukacyjnego oraz naukowego podejścia do zbiorów. Ważnym elementem była kwestia upublicznienia kolekcji, a także stworzenia wszystkim możliwości kontaktu z dziełem sztuki czy nowymi rodzajami eksponatów, które budowały spójną narrację. Powstał dzięki temu muzealny kontekst obiektu, a przedmioty zaczęto gromadzić z myślą o ich społecznym odbiorze.
Podejmowano zatem szereg prywatnych inicjatyw kulturalnych, które miały za zadanie zachowanie pamięci o Polsce. Tworzono biblioteki, wydawano książki, fundowano badania naukowe i stypendia, organizowano liczne spotkania artystyczne, krzewiono literaturę i polską sztukę. Zakładane również były stowarzyszenia wspierające narodowe inicjatywy naukowe, jak również kulturalne. Były to formy aktywności wspólnotowej, na które pozwalały władze zaborcze. Do pionierek tego ruchu należała Izabela Czartoryska (na zdjęciu obok Księżna Izabela Czartoryska. Autor: Kazimierz Wojniakowski, 1796 rok. Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie) , najważniejsza w owym czasie kolekcjonerka przedmiotów związanych z polską historią.
POLSKA SYBILLA
Zamysł księżnej Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej (1746–1835), żony Adama Kazimierza Czartoryskiego, stworzenia miejsca upamiętnienia upadającej ojczyzny zrodził się po drugim z trzech rozbiorów Rzeczypospolitej. Tak o tym pisała w swoich pamiętnikach: „Roku 1793 Polska zginęła! Kilka wieków gromadziło okoliczności, które powoli gotowały tę martwą i okropną epokę. Męstwo ni odwaga jej odwrócić nie mogły. Najważniejsze usiłowania, by obronić Ojczyznę, tego wykonać nie potrafiły. […] Każdy Polak pewnie poczuł, jak mocne są związki, które nas łączą z Ojczyzną. […] Wtedy mi pierwszy raz ta myśl przyszła, żeby zbierać pamiątki polskie, które potomności powierzam […]. Niech te wspomnienia osłodzą teraźniejsze czasy, niech chwałę ich wiek wiekowi podaje”.
Rok po trzecim rozbiorze Izabela powróciła do swej ulubionej rezydencji w Puławach na Lubelszczyźnie, zdewastowanej przez wojska rosyjskie. Księżna rozpoczęła odbudowę posiadłości, tworząc na jej terenie Świątynię Sybilli (określaną początkowo Świątynią Pamięci lub Świątynią Pamiątek Narodowych) – pierwszą izbę pamięci historii Polski, która gromadziła narodowe pamiątki po królach i bohaterach. Jej nazwa pochodzi od wieszczki wywodzącej się z mitologii greckiej. Budynek w kształcie rotundy powstał w latach 1798–1801 według projektu Chrystiana Piotra Aignera i wzorowany był na świątyni Westy w Tivoli, choć był od swego pierwowzoru niemal dwa razy większy.
Świątynia składała się z dwóch okrągłych sal – dolnej i górnej. Niższy poziom budynku dostępny był od strony wiślanej łachy i miał charakter krypty. Pomieszczenie pozbawione było okien, co potęgowało jeszcze nastrój tajemniczości. Jego centralnym punktem był obelisk z czarnego marmuru poświęcony pamięci księcia Józefa Poniatowskiego (1763–1813). Na słupach i ścianach wisiały tarcze upamiętniające polskich bohaterów, zwycięstwa i wojska.
Na górne piętro prowadziło oddzielne, reprezentacyjne wejście od strony ogrodu, nad którym widnieje do dziś napis „Przeszłość przyszłości”. Wchodziło się tam szerokimi schodami strzeżonymi przez kamienne lwy (podarowane przez cara Aleksandra I w 1805 roku). Światło wpadało do sali przez oculus znajdujący się w kopule, przykryty ametystowym szkłem. Na ścianach sali widniały panoplia – motywy dekoracyjne skomponowane z elementów uzbrojenia, sztandarów i proporców, a także herby szlacheckich rodów.
Klucz, którym księżna otwierała drzwi budynku podczas uroczystego rytuału oprowadzania zaprojektowany został przez Henryka Ittara. Ma formę kaduceusza, czyli oplecionej dwoma wężami laski Hermesa. Przy jej pomocy boski posłaniec mógł wyprowadzać dusze z zaświatów. Podobnie Izabela Czartoryska symbolicznie wyprowadzała z niepamięci i świata zmarłych wielkich Polaków. Warto zauważyć, że identyczny klucz otrzymała wcześniej Helena Radziwiłłowa do swej Świątyni Diany, powstałej w 1783 roku w ogrodzie arkadyjskim w Nieborowie. Puławska wersja posiada jeszcze napis w języku greckim, który w tłumaczeniu na polski brzmi „Otwieram Świątynię Pamięci”. Przedmiot ten znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
SZKATUŁA PAMIĘCI
Sercem polskich zbiorów w Świątyni Sybilli była Szkatuła Królewska, zawierająca drobiazgi według tradycji związane z władcami i członkami ich rodzin (stąd jej nazwa). Układ wnętrza górnej sali przypominał kościelne prezbiterium, a szkatuła stanowiła w nim jakby ołtarz. Za nią znajdowała się nisza przykryta częściowo ciemnoczerwoną zasłoną. Zwiedzający mogli tam zobaczyć zaaranżowane panoplium, które złożone było z tarczy Jana III Sobieskiego, mieczy Władysława Jagiełły i jego brata stryjecznego Witolda oraz szabel Jana III i Stefana Batorego. W otoczeniu szkatuły znajdowały się także laski marszałkowskie, pozłacany wieniec, pastorały oraz chorągwie – zarówno polskie, jak i te zdobyte na Krzyżakach – opisane przez Długosza w jednym z jego rękopisów jako „Chorągwie Prusów” (łac. „Banderia Prutenorum”).
Wspomniana szkatuła była hebanową skrzynią o wymiarach 49x34x27 cm, okutą złoceniami, ornamentowaną i wysadzaną szlachetnymi i półszlachetnymi kamieniami. Posiadała uchwyty w formie lwich głów, połączone grubym łańcuchem. Wykonano ją w 1800 roku na polecenie księżnej. Szkatuła znajdowała się na granitowym postumencie i przykryta była tkaniną z adamaszku. Przypuszczalnie tylko księżna mogła ją otwierać i objaśniać jej zawartość.
W środku skrzyni umieszczone zostały cztery szuflady podzielone na przegródki obite zielonym aksamitem. Na wieku widniał napis wyłożony drobnymi brylantami: „PAMIĄTKI POLSKIE ZEBRAŁA IZABELA CZARTORYSKA ROKU 1800”. Z boku podpisał się jej twórca: Jędrzej Jannasch – jubiler z Warszawy. Szkatułę w ciągu kolejnych lat udało się wypełnić przedmiotami dzięki wsparciu arystokratycznych rodów dawnej Rzeczypospolitej, m.in. Potockich, Sapiehów, Radziwiłłów i Lubomirskich.
Według spisu wykonanego w lipcu 1939 roku znajdowały się w niej 72 eksponaty. Nie będziemy przytaczać wszystkich (pełna lista znajduje się w tekście Ewy Czepielowej i Zdzisława Żygulskiego „Losy Szkatuły Królewskiej z puławskiej Świątyni Sybilli”). Do tych ciekawszych i bardziej wartościowych zaliczyć można m.in. XVI-wieczny krzyż pektoralny, czyli noszony na piersi, należący wcześniej do króla Zygmunta I Starego (wykonany z czerwonego jaspisu, wysadzany szlachetnymi kamieniami i zawieszony na szerokim, złotym łańcuchu), złoty masywny pierścień z wielkim kwadratowym diamentem należącym do tego samego władcy, dwie czarne szkatułki królowej Bony z roku 1518 (wykonane z drewna sandałowego z nałożonymi kameami z onyksu, przedstawiającymi sceny ze Starego i Nowego Testamentu), otwierany, a więc przeznaczony do przechowywania relikwii krzyżyk pektoralny Zygmunta II Augusta (zdobiony diamentami, szmaragdami, rubinami i perłami) i złoty krzyż pektoralny królowej Anny Jagiellonki zwany wdowim (z szafirami i perłami).
Był tam również np. srebrny nóż i scyzoryk Stefana Batorego, srebrny zegarek pektoralny w kształcie krzyża w kryształowej kopercie z I połowy XVI wieku Zygmunta III Wazy, złoty naszyjnik wysadzany kamieniami szlachetnymi i srebrna oprawa modlitewnika Marii Ludwiki Gonzagi, XVIII-wieczny zegarek w złotej kopercie należący do króla Stanisława Leszczyńskiego, różaniec królowej Marii Leszczyńskiej, a także niewymienione wyżej pierścienie, zegarki, różne tabakierki, miniaturki, brosze, kamee, naszyjniki i tłoki pieczętne. Wiele z nich posiadało elementy srebrne, złote, a nawet były wysadzane diamentami.
Część wspomnianych wyżej eksponatów księżna otrzymała ze skarbca wawelskiego za zgodą ówczesnych kustoszy, a także dzięki prowadzonym w tamtejszej katedrze badaniom archeologicznym. W 1791 roku historyk Tadeusz Czacki otworzył królewskie groby, z których zabrał cenne pamiątki. Niektóre z nich przekazał do Świątyni Sybilli. Niestety, mimo wystawionych certyfikatów przez darczyńcę nie wszystkie przedmioty były autentyczne lub prawidłowo przypisane. Jednakże istotą tych pamiątek nie była ich oryginalność. Przy wyborze eksponatów księżna Czartoryska kierowała się przede wszystkim ich wizualną dawnością i bezpośrednim związkiem z historią narodową (nawet jeśli był on fikcyjny lub niepewny). Pamiątki miały budzić określone uczucia, przywoływać z niepamięci wielkie postacie i wydarzenia z zamierzchłych lat, które były momentem chwały Rzeczypospolitej. W ten sposób żyła ona jako idea w sercach zwiedzających Świątynię Sybilli.
WSKRZESZANIE DAWNYCH BOHATERÓW
Warto zauważyć, że przynajmniej raz część ze zbiorów Świątyni Sybilli posłużyła Izabeli Czartoryskiej w rodzaju mistycznej inscenizacji. Latem 1809 roku, dwa lata po powstaniu Księstwa Warszawskiego, jego armia wyzwalała utworzoną po trzecim rozbiorze Zachodnią Galicję – terytorium Austrii, do którego należały Puławy. Polskiej armii zmierzającej do tej właśnie miejscowości wyszła naprzeciw arystokratyczna procesja. Świadkiem tego zdarzenia w dzieciństwie był literat Leon Potocki, który tak po latach opisał całe zdarzenie w „Urywku ze wspomnień pierwszej mojej młodości” (Poznań 1876): „Przodem jechało dwunastu młodych ludzi na dzielnych koniach, w pancernych i husarskich stalowych zbrojach, z kopią lub proporcem w ręku. Za nimi postępowało pieszo kilkudziesięciu obywateli, nowo oswobodzonej prowincyi, w narodowym stroju; nieśli buławy, pałasze i inne insygnia wojenne Zamojskich, Chodkiewiczów, Żółkiewskich, Czarnieckich hetmanów, marszałkowskie laski, kanclerskie pieczęcie, biskupie pastorały, zdobyte na Szwedach, Turkach i Tatarach chorągwie, buńczuki i inne łupy zwycięzkie. Dalej młode, piękne i całe w bieli ubrane dziewice niosły na bogatych wezgłowiach pamiątki po panujących u nas Piastach, Jagiellonach, Wazach i obieralnych królach, a na ich czele hrabianki Matuszewicówna i Mirówna, włosy królowej Jadwigi, wydobyte z jej grobu. O kilka kroków z tyłu szła poważnym krokiem Izabella z Flemmingów Czartoryska, miała w ręku złoty klucz od Sybilli”.
Widowisko to wiązało się z ważną w tym czasie ideą teatralizacji i sakralizacji historii. Grupa uczestników – polskie rodziny szlacheckie – niosły w pochodzie przedmioty, które wskrzeszały w ich mniemaniu ducha polskości. Każdy z nich stał się koryfeuszem pamięci ojczyzny. Dlatego ubrali się w stosowne kostiumy, które przypominały momenty polskiej świetności, a młode szlachcianki niosły artefakty ze Szkatuły Królewskiej tak, jak niesie się w procesji cenne relikwie na poduszkach.
Wbrew nadziejom wielu Polaków efemeryczne Księstwo Warszawskie nie przekształciło się w niepodległy kraj obejmujący terytorium dawnej Rzeczypospolitej. Po klęsce Napoleona, na mocy postanowień z Kongresu Wiedeńskiego, w 1815 roku większość jego ziem, wliczając w to Puławy, przypadło Rosji. Utworzono z nich autonomiczne Królestwo Polskie. Przez kolejnych kilkanaście lat puławskie skarby pozostawały bezpieczne.
MIĘDZY POWSTANIEM A WOJNĄ
Działania wojenne między Polakami a Rosjanami w okresie powstania listopadowego, do którego dołączył syn księżnej Adam Jerzy Czartoryski (został on prezesem Rządu Tymczasowego, a następnie Rządu Narodowego Królestwa Polskiego), dosięgły również Puław. Po nieudanym szturmie na rezydencję sędziwa już Izabela Czartoryska zdecydowała się ostatecznie na ucieczkę. Księżna wraz z córkami: Marią Wirtemberską i Cecylią Beydale opuściła swoje włości w nocy z 5 na 6 marca 1831 roku. Schroniła się w należącym do Marii Wysocku w Galicji. Księżna miała zabrać ze sobą szkatułę, jako najcenniejszy element puławskiej kolekcji. Zmarła w Wysocku 19 czerwca 1835 roku. Pochowano ją początkowo w Moszczanach, a w 1860 roku trumnę z jej ciałem przewieziono do grobowca rodzinnego w również znajdującej się w zaborze austriackim Sieniawie. Po przegranym powstaniu wszystkie majątki Czartoryskich w zaborze rosyjskim zostały skonfiskowane.
Przed opuszczeniem Puław księżna zdołała ukryć pozostałe zbiory muzealne Świątyni Sybilli i Domu Gotyckiego oraz część księgozbioru biblioteki puławskiej i archiwum rodowego. Niektóre przedmioty z kolekcji zakopano w lochach Świątyni Sybilli, piwnicach i grotach, a także schowano w kościele św. Józefa we Włostowicach i klasztorze Reformatów w Kazimierzu Dolnym, jak również u zaprzyjaźnionych polskich rodów. Po upadku powstania listopadowego przemycano je przez austriacką granicę. Większość książek i archiwaliów trafiła do Sieniawy, a zbiorów muzealnych ze Świątyni Sybilli i Domu Gotyckiego do Krasiczyna. Dzięki temu znaczna część kolekcji ocalała. Od lat 40. do 60. XIX wieku zbiory Izabeli Czartoryskiej stopniowo przewożono do Hôtel Lambert, paryskiej rezydencji Adama Jerzego Czartoryskiego. Tam też w którymś momencie trafiła Szkatuła Królewska i jej skarby.
W latach 70. XIX wieku syn Adama Jerzego, Władysław Czartoryski, podjął decyzję o przeniesieniu eksponatów – ze Szkatułą Królewską włącznie – do Krakowa. Powstałe na ich bazie Muzeum Książąt Czartoryskich zostało otwarte dla publiczności 1 grudnia 1876 roku (obecnie jest to oddział Muzeum Narodowego w Krakowie). Sama skrzynia nie była jednak pokazywana zwiedzającym. Część jej zawartości została przekazana przez Adama Ludwika Czartoryskiego, syna Władysława, na Wawel oraz do zbiorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przedmioty pozostały jednak własnością potomków księżnej, również po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.
Tuż przed wybuchem II wojny światowej, w sierpniu 1939 roku najcenniejszą część zbiorów – w tym również szkatułę – na polecenie dyrektora muzeum, generała Mariana Kukiela ukryto w piwnicach jednej z oficyn pałacu Czartoryskich w Sieniawie. Została ona przetransportowana samochodem ciężarowym w jednej z 16 skrzyń. Niestety żołnierze niemieccy, którzy zajęli miejscowość 14 września, odkryli skarby i w nocy z 17 na 18 września splądrowali kolekcję. Jej lokalizację miał zdradzić jeden z mieszkańców.
Szkatuła, podobnie jak inne przedmioty, które hitlerowcy uznali za cenne (zwłaszcza te zdobione złotem i kamieniami szlachetnymi), została wywieziona w nieznanym kierunku. Nie mamy żadnej wiedzy, by skrzynia Czartoryskiej dotarła w końcu do którejś z instytucji na terenie III Rzeszy. Nie została też ewakuowana przez Polaków na Zachód, jak uratowane skarby wawelskie, np. słynny miecz Szczerbiec, który trafił do Kanady. Ślad po Szkatule Królewskiej zaginął.
RELIKTY SZKATUŁY
Do dzisiaj zachowało się jedynie siedem przedmiotów (jeden niekompletny) z tych, które dawniej przechowywane były w Szkatule Królewskiej. Wszystkie znajdują się w zbiorach Muzeum Książąt Czartoryskich na stałej ekspozycji. Są to niewymienione wcześniej: stauroteka bizantyńska (tzw. Ołtarzyk carów Szujskich) prawdopodobnie z II połowy XII wieku, puszka zegarowa wykonana w drugiej ćwierci XVI wieku, dyptyk z portretami dwóch żon króla Zygmunta II Augusta – królowych Elżbiety Austriaczki i Barbary Radziwiłłówny – we wspólnej oprawie z aksamitu karmazynowego z połowy XVI wieku, portret królowej w sukience srebrnej (zapewne Konstancji Austriaczki, namalowany przez Zygmunta III), jałmużniczka (sakiewka na monety) z zielonego aksamitu z połowy XVII wieku należąca do królowej Marii Józefy delfinowej Francji, synowej królowej Marii Leszczyńskiej, miniatura z popiersiem króla Jana Kazimierza, a także wieko od puszki z kości słoniowej w oprawie srebrnej złoconej, na którym znajduje się wizerunek św. Antoniego Padewskiego oraz Ukrzyżowanie.
Od 2018 roku pracownicy Muzeum Narodowego w Krakowie realizują projekt „Straty wojenne MNK i kolekcji Książąt Czartoryskich – digitalizacja posiadanej i odnalezionej dokumentacji wizualnej”. Mają oni nadzieję, że uda się w końcu odnaleźć Szkatułę Królewską z jej zawartością. W tym celu opublikowali dokumenty i fotografie, które wykonano prawdopodobnie tuż przed II wojną światową w momencie, kiedy dokonywano inwentaryzacji eksponatów przed ich wywiezieniem do Sieniawy. Zdjęcia te odnaleziono w 1994 roku. Zaś muzeum w Świątyni Sybilli, zamknięte po powstaniu listopadowym, reaktywowano dopiero w 1938 roku. Do dziś stoi tam granitowy postument, na którym niegdyś znajdowała się Szkatuła Królewska Izabeli Czartoryskiej. Zaginione skarby wciąż czekają na swego odkrywcę.
LITERATURA:
- Małgorzata Bąk, „Co skrywała Szkatuła Królewska?”, https://mnk.pl/artykul/co-skrywala-szkatula-krolewska [dostęp: 8.06.2020].
- Izabela Czartoryska, „Memoires et écrits divers”, Biblioteka Książąt Czartoryskich, rękopis nr 6067 IV.
- Ewa Czepielowa, Zdzisław Żygulski jun., „Losy Szkatuły Królewskiej z puławskiej Świątyni Sybilli”, „Cenne, bezcenne, utracone”, nr 2(8), 1998, s. 14–21.
- Hanna Jurkowska, „Pamięć sentymentalna: praktyki pamięci w kręgu Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk i w Puławach Izabeli Czartoryskiej”, Warszawa 2014.
- Leon Potocki, „Urywek ze wspomnień pierwszej mojej młodości”, nakładem Księgarni Jana Konstantego Żupańskiego, Poznań 1876.
- Zdzisław Żygulski jun., „Dzieje zbiorów puławskich: Świątynia Sybilli i Dom Gotycki”, Kraków 2009.
Jest to cały artykuł „Szkatuła królewska Izabeli Czartoryskiej” opublikowany w numerze Odkrywca 9 (260) wrzesień 2020