Po Helu jedziemy na Książ. Najlepsze miejscówki w tym roku są nasze!
Słowo wstępne redaktora naczelnego
Jeszcze wczoraj byliśmy razem na odległej Mierzei Helskiej, na której odbywała się XV Konferencja „Odkrywcy”. Dziś we wrocławskiej siedzibie redakcji przeglądamy zdjęcia i rozmawiamy o tym, co zrobiło na nas największe wrażenie (zdjęcia tutaj). Na mojej osobistej liście top są różności. Choćby gigantyczne żelbetowe obiekty baterii Schleswig-Holstein. Jednak Konferencja „Odkrywcy” to nie tylko atrakcyjne zwiedzanie. To przede wszystkim uczestnicy, których pokazujemy na stronie 23. Wspominam nocne rozmowy z członkami stowarzyszenia Tempelburg, redaktorami niemieckiej gazety „Relikte der Geschichte” czy Mariuszem Logoniem i wieloma innymi osobami. Gdy zwiedzaliśmy baterię Laskowskiego, równolegle toczona była rozmowa między konferencjuszami o… wyjeździe na Iwo Jimę wraz z amerykańskimi weteranami. A gdy Jerzy Sadowski oprowadzał nas po Ośrodku Oporu Jastarnia i narzekał na graficiarzy, właśnie wtedy jeden z przypadkowych spacerowiczów postanowił „upiększyć” mury jednego ze schronów. Nie obyło się bez kary… Podobnych sytuacji, wymykających się poza szablon, a tworzonych przez samych uczestników, było wiele. To jest siła Konferencji „Odkrywcy”. Takiego klimatu nie można upchnąć w rozwiązania on-line – na Konferencji trzeba po prostu być całym sobą, a nie tylko przed monitorem.
Tym chętniej „Odkrywca” zaprasza na kolejną i to zupełnie nową imprezę: I Spotkanie z „Odkrywcą” po latach: „Zamek Książ w kompleksie Riese”. Jej skromne preludium już w tym numerze: stara i arcyciekawa sprawa Gontowej oraz wciąż pachnąca nowością hipoteza związana z Jagodzińcem. Będą autorzy świetnych publikacji o „Riese”, będą wymagający słuchacze, będzie wspólne wydzieranie tajemnic nazistowskiego kompleksu. Prezes naszego wydawnictwa, Magda Haber, dopieszcza program, ustala szczegóły, o których piszemy na stronie 3. Pamiętajmy: 9–11 października, widzimy się wkrótce – i to bez pośrednictwa monitorów!
Z poważaniem
Andrzej Daczkowski
redaktor naczelny
e-mail: daczkowski@odkrywca.pl
Odkrywca 10/2020 – spis treści
Spis treści
- I SPOTKANIE Z „ODKRYWCĄ” PO LATACH „ZAMEK KSIĄŻ W KOMPLEKSIE RIESE”
- POSZUKIWANIA I ODKRYCIA
- Gontowa – sztolnia nr 3. Historia i tajemnice najdroższej eksploracji / ŁUKASZ ORLICKI
- Siódmy kompleks? Kolejna odsłona badań Jagodzińca / PAWEŁ JEŻEWSKI
- Trójgarb: śladem poszukiwaczy skarbów / JERZY DELEKTA
- Wojenni kolekcjonerzy / AMADEUSZ MAJTKA
- KULISY HISTORII
- Zapomniana rezydencja Hitlera w Poznaniu. Część 2 – rezydencja prezydenta / DARIUSZ GARBA
- „Nussbaum”: nazistowska stacja na Spitsbergenie / OKTAVIAN BARTOSZEWSKI
- Ostatnia ofiara „Titanica” / LESZEK ADAMCZEWSKI
- Dywizja partyzancka „Garibaldi”: dziwny sojusz na Bałkanach / MAREK SOBSKI
- KOLEKCJONERSTWO
- List z drogi na nieludzką ziemię / BARTŁOMIEJ BŁASZKOWSKI
- FORTYFIKACJE
- Fortyfikacje twierdzy grudziądzkiej podczas wojny polsko-sowieckiej / PAWEŁ NASTROŻNY
- Z KWEREND ARCHIWALNYCH
- Centralne Stanowisko Dowodzenia Komendy Głównej Terenowej Obrony Przeciwlotniczej. Część 1 / JAKUB JAKUBOWSKI
- KSIĘGARNIA „ODKRYWCY”
Odkrywca 10/2020 – zapowiedzi
I spotkanie z „Odkrywcą” po latach: „Zamek Książ w kompleksie Riese”: 9-11 października 2020
W tym roku przygotowaliśmy niecodzienne wydarzenie. We współpracy z Zamkiem Książ zapraszamy Was na spotkanie. W maju 2006 roku na zamku odbyła się pierwsza konferencja miesięcznika „Odkrywca” pod nazwą „Zamek Książ w kompleksie RIESE”. Konferencja do dzisiaj pozostająca w pamięci i żywo wspominana przez jej uczestników. Przez te blisko 15 lat wiele się zmieniło i u nas, i u Was, a przede wszystkim w temacie spotkania. Wiele pytań zadanych wtedy doczekało się odpowiedzi. Wiele postawionych i wygłoszonych wtedy hipotez znalazło swoje potwierdzenie i rozwiązanie. Choć nie zawsze po myśli ich autorów. Po 15 latach nieustających poszukiwań w archiwach i w terenie, chcemy Wam przedstawić najnowsze wyniki naszych prac i ustalenia innych pasjonatów Zamku Książ i kompleksu „Riese”.
Gontowa – sztolnia nr 3. Historia i tajemnice najdroższej eksploracji.
ŁUKASZ ORLICKI
Wśród zagadek II wojny światowej związanych z projektem „Riese” sztolnia nr 3 wchodząca w skład kompleksu na górze Gontowa zajmuje miejsce szczególne. Jest to jedyna w Górach Sowich sztolnia wysadzona w tak skomplikowany sposób i jedyna, gdzie zaangażowano, często po raz pierwszy, wszystkie znane metody badawcze od skaningu laserowego, wierceń głębokościowych, elektrooporówki i georadaru po zwykły kilof i łopatę. I to właśnie we wnętrzu sztolni na górze Gontowa przeprowadzono najdroższe poszukiwania w naszym kraju.
Siódmy kompleks? Kolejna odsłona badań Jagodzińca
PAWEŁ JEŻEWSKI
Pod koniec 2019 roku na łamach „Odkrywcy” [nr 10 (249) i nr 11 (250)] przedstawiłem szereg argumentów przemawiającym za hipotezą, że na zboczach góry Jagodziniec znajdują się pozostałości po placu budowy z okresu II wojny światowej, który był związany z realizacją podziemnego schronu we wnętrzu góry i towarzyszącej mu infrastruktury naziemnej. Przypomnę, że według powszechnej klasyfikacji w Górach Sowich znajduje się sześć placów budowy prowadzonych w ramach zadania budowlanego o kryptonimie „Riese”. Określamy je mianem kompleksów, a nie znając oryginalnej niemieckiej terminologii, nazywamy od masywów gór, na zboczach których były prowadzone prace górnicze i budowlane. Według tej klasyfikacji obecnie wyszczególniamy następujące kompleksy „Riese”: Rzeczka, Jugowice Górne, Włodarz, Osówka, Gontowa i Soboń. Jagodziniec nie został oficjalnie uznany za kompleks z uwagi na – jak twierdzą sceptycy – brak dostatecznie przekonujących dowodów.
Tym razem wracam do tematu z nowymi argumentami, uzyskanymi w wyniku przeprowadzenia kolejnego etapu badań terenowych na zboczach góry.
„Nussbaum”: nazistowska stacja na Spitsbergenie
OKTAVIAN BARTOSZEWSKI
Działania wojenne w Arktyce w czasie drugiej wojny światowej miały duży związek ze stacjami meteorologicznymi. Zbierane dane z tych rejonów Ziemi umożliwiały bowiem skuteczne, jak na tamte czasy, prognozowanie pogody w innych częściach świata. Przykładowo uważa się, że na początkowy sukces wojsk niemieckich w Ardenach w 1944 roku zapracowały właśnie służby meteo, w tym i stacje arktyczne. Mgły i zachmurzone niebo wyjątkowo sprzyjały wojskom III Rzeszy, które wówczas nie miały już przewagi w powietrzu.
Jedna ze stacji o nazwie „Nussbaum” funkcjonowała na Spitsbergenie przez osiem miesięcy. Jej krótką historię aż do pośpiesznej ewakuacji okrętem podwodnym do Norwegii prezentuje ten przyczynkarski artykuł.
W tym numerze są z nami m.in.:
Jak zawsze nasz numer można znaleźć w każdym salonie Empik, Inmedio, Garmond, Relay, Ruch. Numery można również zdobyć w postaci e-wydania w serwisie e-Kiosk.pl.