Skarby ukryte w ziemi i utajnione w „Dzienniku Wojennym”
Słowo wstępne redaktora naczelnego Andrzeja Daczkowskiego
Pierwsze z nich, te wydobyte z ziemi, ukrywają się przed poszukiwaczami w miejscach przypadkowych, ale także na terenach dawnych obozów jenieckich czy pól bitewnych. W tym numerze „Odkrywcy” prezentujemy dwie, z jakże wielu, akcji: badanie na terenie Stalagu III C w Kostrzynie nad Odrą i poszukiwania w miejscu bitwy pod Poniecem z 1704 roku. Skrupulatne badania i dokumentacja znalezisk z analizą przedmiotów i ich położenia w terenie z pewnością doprowadzą w końcu do całościowego opracowania w postaci raportu i naukowych artykułów. W tych przypadkach realizowana jest zasada: „najpierw znaleźć, potem opisać”.
Inaczej, by nie powiedzieć, że zupełnie inaczej, jest w przypadku analizowanego przez ekipę „Odkrywcy” dokumentu zwanego „Dziennikiem Wojennym”, do którego całościowej treści mamy dostęp od niedawna. Tutaj postępowanie jest inne: „najpierw przeczytać/opisać, potem znaleźć”. Ten rodzaj poszukiwań nazywamy intencjonalnym – naszą intencją jest odnaleźć to, o czym napisano w dokumencie lub/i kto to napisał. Czym będzie „skarb” w tym przypadku: tonami złota? prawdziwymi nazwiskami autorów tego dokumentu? rzeczywistym celem powstania dziennika? Któż to teraz wie.
A że w „Dzienniku Wojennym” wypisano skrytki z gigantycznymi skarbami, wskazujemy w tym numerze na naprawdę istniejące giganty, ale w dziedzinie artylerii i schronów. Jak się okazuje, przesada i chęć posiadania czegoś „naj” nieobce są emocjom również wojskowym inżynierom. Do tego dorzucamy dwa artykuły – jeden bardziej ogólny, drugi szczegółowy – o „Riese”, czyli „Olbrzymie”. Mamy zatem w grudniu giganty, olbrzymy i monstrualne obietnice skarbu.
I nie mylicie się. Tak, sugerujemy, że skoro wybudowano absurdalnie duże budowle, to może istnieją absurdalnie duże skarby spisane w „Dzienniku Wojennym?”;).
Niech koniec roku przyniesie Wam może nie monstrualne, ale autentyczne skarby wręczone ze szczerą intencją! Tego życzy Wam cały zespół redakcji „Odkrywcy”.
Na koniec przypominam, że jesteśmy dla Was już nie tylko w wydaniu drukowanym, ale i e-wydaniu i social mediach (FB, Instagram, Twitter). Wszelkie prenumeraty w naszym sklepie ibhik.pl
Odkrywca 12/2022 – spis treści
Wydanie drukowane w sprzedaży: od 2 grudnia 2022 roku.
E-wydanie dostępne w sprzedaży: od 5 grudnia 2022 roku.
- POSZUKIWANIA I ODKRYCIA
- Historia w zasięgu detektora: badania archeologiczne na terenie Stalagu III c [galeria zdjęć] / ANNA MAJER
- Poniec po raz piąty / DAMIAN PŁOWY
- Dzienniki Wojenne. Najdziwniejsza polska zagadka skarbowa / KRZYSZTOF „CZARNY” KRZYŻANOWSKI
- “Arbeitslager „Lärche”. Fakty i domysły / ALEKSANDER JODKOWSKI
- „Riese” początek tajemnicy. Część 1 / BARTOSZ RDUŁTOWSKI
- GIGANTOMANIA NA WOJNIE
- Gigantyczne działa w praktyce wojennej / JACEK JAWORSKI
- 100-tonowe armaty nadbrzeżne Armstronga w Giblartarze i na Malcie / KRZYSZTOF KUBIAK
- Dwie wieże Hitlera od Luftschutztürme do Flaktürme / JANUSZ LIZUT
- KULISY HISTORII
- Ucieczka z komanda Tierpfleger / WŁODZIMIERZ A. GIBASIEWICZ
- FORTYFIKACJE
- Langelandsfort. Część 2 / JACEK JAROSZ
- KSIĘGARNIA ODKRYWCY
- Nowości grudnia – 12 propozycji!
Odkrywca 12/2022 – wybrane artykuły
Historia w zasięgu detektora: badania archeologiczne na terenie Stalagu III C
ANNA MAJER
Stalag porasta dziś las. Można w nim znaleźć ukryte w zaroślach zabudowania po obozie jenieckim. Muzeum Twierdzy Kostrzyn od dwóch lat prowadzi na tym terenie prace archeologiczne z użyciem detektorów, wciąż odkrywając kolejne artefakty i przypominając mroczną historię z lat wojny. Ostatnie badania, za zgodą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, były prowadzone w dniach 22–23 października 2022 roku przez Muzeum Twierdzy Kostrzyn pod kierownictwem archeologów Krzysztofa i Julianny Sochów. W wydarzeniu, na zaproszenie muzealników, wzięły udział Stowarzyszenie Bastion Eksploracja Poszukiwania oraz Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne „Tempelburg”, a także osoby niezrzeszone oraz my – redakcja miesięcznika „Odkrywca”.
Poszukiwania rozpoczęły się około godziny 10. Pogoda nam sprzyjała, jak na tę porę roku było wyjątkowo ciepło…
Najdziwniejsza polska zagadka skarbowa
KRZYSZTOF „CZARNY” KRZYŻANOWSKI
22 września 2022 roku, trzy i pół roku po publicznym nagłośnieniu sprawy, Dziennik Wojenny został udostępniony do badań przedstawicielom „Odkrywcy”. Zanim jednak do tego doszło, w całej sprawie nastąpił szereg dziwnych i nietypowych wydarzeń. Czy wszystko to doprowadzi do rozwikłania jednej z najbardziej osobliwych zagadek skarbowych?
Sprawa Dzienników pojawia się publicznie w marcu 2019 roku. Mało znana fundacja „Śląski Pomost” z Opola ogłasza, że posiada pamiętnik wojenny niemieckiego oficera, który brał udział w ukrywaniu nazistowskich skarbów na Dolnym Śląsku. Dokument miała przekazać Polakom równie mało znana organizacja chrześcijańska „Quedlinburger”. Treść wydaje się sensacyjna: to opis operacji zabezpieczenia cennych depozytów i miejsca ich zdeponowania przez Ollenhauera, oficera SS i Guntera Grundmanna, konserwatora zabytków prowincji dolnośląskiej. Według Fundacji, w 11 lokalizacjach ukryto nie tylko tony złota, biżuterii i przedmiotów o charakterze liturgicznym, ale też słynne dzieła sztuki, w tym m.in. „Portret młodzieńca” Rafaela Santi. Fundacja informuje też, że zwróciła się o pomoc do polskiego rządu ale ten, po wstępnym zainteresowaniu, nie podjął konkretnych działań.
LANGELANDSFORT (część 2)
JACEK JAROSZ
Na główne uzbrojenie Langelandsfortu wchodziły cztery niemieckie półautomatyczne, szybkostrzelne armaty (Schnelleadekanonen) kalibru 150 mm typu SK C/28 L 55 przeznaczone dla artylerii nadbrzeżnej, które zamontowano na lawetach typu Küst MPL (Küsten-Marinepivotlafette) C/36. Działa o faktycznym kalibrze 149,1 mm przez Niemców oznaczone były jako 15 cm SK C/28. Zostały one zaprojektowane w roku 1928 w firmie Rheinmetall (Rheinische Mettallwaaren und Maschinenfabrik) AG (w 1936 roku połączyła się z przedsiębiorstwem Borsig Werke, tworząc Rheinmetall-Borsig AG) z Düsseldorfu, a wytworzone w zakładach Skoda Werke w Pilznie, do których produkcję przeniesiono w maju 1939, po przejęciu przez Niemców czeskiego przedsiębiorstwa Škoda. Działo było mniejszą i lżejszą wersją starszej armaty okrętowej kalibru 150 mm typu SK C/25. Stanowiło także „drugi” kaliber (czyli średnią artylerię) na „pancernikach kieszonkowych” typu Deutschland („Deutschland” – od 1940: „Lützow”, „Admiral Scheer” i „Admiral Graf Spee”) oraz na pancernikach typu Scharnhorst („Scharnhorst” i „Gneisenau”) i typu Bismarck („Bismarck” i „Tirpitz”). Miały być również wykorzystywane na nieukończonym lotniskowcu „Graf Zeppelin”. Wyprodukowane nadwyżki armat „okrętowych” trafiły także do artylerii nadbrzeżnej, a osiem z nich ukończono nawet jako holowane ciężkie działa polowe, oznaczone jako 15 cm Schiffskanone C/28 in Mörserlafette.
Pozostałe artykuły numeru grudniowego 2022 „Odkrywcy”
Jak zawsze nasz numer można znaleźć w każdym salonie Empik, Inmedio, Garmond, Relay, Ruch. Numery można również zdobyć w postaci e-wydania w serwisie e-Kiosk.pl.