Autorzy „Odkrywcy” w tym numerze najpewniej pobili rekord w liczbie historii skarbowo-poszukiwawczych. Aż do 45 strony mamy skarby, skarby i jeszcze raz skarby.
Część z nich dotknęła ręka płetwonurka, który w Zatoce Gdańskiej – podczas morskiej ekspedycji „Odkrywcy” – zobaczył przed sobą windę kotwiczną z przełomu XVIII i XIX wieku; ten skarb został na miejscu odkrycia.
Za to depozyty monet drugowojennych – odkryte przez Łukasza Kowalczyka z Kaliskiej Grupy Eksploracyjnej – zostały wydobyte z ziemi i czekają na decyzję konserwatora.
Jeszcze inaczej jest ze śledztwami w sprawie skarbów, których nikt nie widział od setek lat. Tak właśnie jest z polskim insygniami: gdziekolwiek są, jeśli są, to wciąż są jednym z najbardziej intrygujących tematów skarbowych.